Ładne rzeczy!
02 października 2014 | autor: Dorota Szelągowska
No ładne rzeczy! Uwielbiam ten okrzyk i uwielbiam ładne rzeczy. Nawet bardzo. Do tego stopnia, że marzę, aby tak nazwać swój autorski sklep, gdzie będzie można zakupić wiele, nie do końca niezbędnych, ale za to ładnych rzeczy. Użytkowych i dekoracyjnych, bo przecież nic tak nie poprawia humoru jak otaczanie się pięknem.
No właśnie, czy narzędzia mogą być piękne? Mam swój własny zestaw: wiertarkę, wkrętarkę, śrubokręty, młotki i zestawy przeróżnych gwoździ, śrub i kołków. Oczywiście w mojej narzędziówce są też tasiemki czy klej magic, ale to już inna historia. To wszystko mam – profesjonalne, przydatne i przeraźliwie …. brzydkie. Kilka razy już szukałam dobrych narzędzi, których widok nie bolał by mnie tak bardzo. Brzydotę mogę wybaczyć tylko wielofunkcyjnej wyrzynarce znanej firmy, którą sprawię sobie niedługo i będę używać w mini stolarni, w domu który wyremontuję, jak przestanę przeprowadzać remonty u innych. To jeszcze potrwa….
Owszem znalazłam cudownie różowy zestaw, specjalnie dla kobiet – tyle, że – rączki są za małe, obcęgi pękły przy pierwszej próbie wyjęcia gwoździa, a śrubokręt ma spaczony czubeczek… Bez sensu.
Tym bardziej ucieszył mnie prezent, który dostałam od Marii na urodziny. Ładna skrzynka na narzędzia. Ładna i jeszcze moja – z cudownie paczworkowym imieniem mym dumnie umieszczonym na froncie.
To nastroiło mnie do poszukiwań narzędzi dobrych i nieoczywistych w swej formie. Znalazłam kilka, oczywiście dostępnych w sklepach poza granicami naszego kraju. Wierzę jednak, że to się zmieni i tacy jak ja fani formy i ładnych rzeczy będą mogli zaspokoić swe rządze. I nie będą to różowe plastykowe zestawy- połączenie stylu Barbi i Boba Budowniczego, tylko coś wyjątkowego, dedykowanego, cudownie leżącego w dłoni. Działającego dłużej niż tydzień lub dwa. Życząc sobie i Wam tego, śmigam na plan. Dzisiaj walczymy w salonie połączonym z oranżerią – czyli chwytamy lato i próbujemy je zatrzymać. Na następne pół roku. Zimna, pluchy i mrozów… Brrrrr