Remonty  

Biała sypialnia, czyli jak połączyć lata 50-te z IKEA

23 października, 2015
dorota.s

23 października 2015 | autor: Dorota Szelągowska

Kiedy byłam dzieckiem marginesy w zeszytach zapełniałam planami mieszkań i projektami domów. Średnio raz w miesiącu próbowałam przemeblowywać nasze mieszkanie. I chociaż często się przeprowadzałyśmy, nadal tych metamorfoz było mi mało. Marzyłam, aby móc urządzić wszystkie mieszkania w kamienicy, którą mijałam idąc do szkoły. Każde w innym stylu, kolorze, o innej funkcjonalności. Oczywiście nie zamierzałam rozstawać się z moimi dziełami – służyłyby mi w zależności od nastroju 🙂

Teraz jako względnie dorosła osoba nadal zapełniam kartki planami domów, przemeblowuję mieszkanie raz w miesiącu i urządzam wnętrza dla innych, oraz ciągle jest mi mało. A moje kamieniczne marzenie pozostało gdzieś głęboko we mnie. Częściowo udało mi się je zrealizować w moim wiejskim domu.

Z założenia jest to dom otwarty, taki który ma służyć także moim przyjaciołom. Dlatego właśnie zaprojektowałam w nim cztery sypianie. Cztery różne pomieszczenia o jednej funkcjonalności – wygodny wypoczynek, trochę miejsca do przechowywania. Klimat sielski, ale… No właśnie. Postanowiłam stworzyć pomieszczenia różniące się stylem, konwencją, kolorem. Efekt ? Znajomi wybierają sobie gdzie chcą spać. Z wyprzedzeniem. Mój Syn za to, znakomicie czuje się w 4 metrowej sypialni marynarskiej 🙂

W kolejnych wpisach, pokażę każdą z sypialni osobno, ale zacznę od Białej, najbardziej mojej.

Punktem wyjścia do projektu tego wnętrza było łóżko. Nie planowałam kupna tego mebla, ale nie miałam innego wyboru 🙂 Kiedy razem z Marią wynajęłyśmy stary dom na Saskiej Kępie na nasze nowe biuro, był on pełen mebli po poprzedniej właścicielce. Sypialnia – stylizowane łóżko z lat 50-tych z błyszczącym fornirem, od razu przykuło moją uwagę. I chociaż nie miałam go jak przechować, poczekało na koniec remontu domu na Warmii i stało się punktem wyjścia do koncepcji całej sypialni.

Łóżko postawiłam po środku. Musiałam zamówić materac na wymiar (niestandardowy 190 cm/175 cm) i ku mojemu zdziwieniu nie kosztował wcale wiele, bo 750 złotych. Zdecydowałam, aby resztę dodatków utrzymać w różnych odcieniach bieli. Dzięki temu przełamałam „pałacowość” łóżka.

Chciałam, aby to wnętrze było czyste i przestronne. Zamiast szafy postawiłam komodę HEMNES. W domu, w którym spędzamy weekendy czy wakacje, nie potrzebujemy ogromnych szaf. W zupełności wystarczy pojemna komoda z głębokimi szufladami. Mój wybór, co do tego mebla też nie był przypadkowy. Połączenie ciężkiego stylizowanego łóżka z klasycznym meblem z IKEA jest łatwym sposobem na „odpałacowienie” wnętrza.

Białe wnętrze wymaga dobrego oświetlania. W sypialni ważne jest to, aby światło było ciepłe i abyśmy mogli nim sterować, stwarzając odpowiednią atmosferę. Z racji skosów i niskiego wnętrza, zrezygnowałam z lampy sufitowej. W zamian za to zamontowałam delikatne, beżowe kinkiety, włączane zarówno przy wejściu, jaki również włącznikiem przy samym łóżku. Dodatkowo, co stanowi również dekorację samą w sobie, przy sklepieniach rozciągnęłam lampki z piłeczek pingpongowych. Jak je zrobić pokazywałam w „Weekendowych Metamorfozach” emitowanych w stacji TVN Style. Do tego dodatki: pompony z białego tiulu, obrazki w białych ramach, jasna ceramika, metalowy fotel, a na podłodze biała skóra z sieciówki.

Gdy projektowałam cztery sypialnie, nie byłam pewna, która okaże się moja. Kiedy skończyłam prace nad Białą, poczułam, że jest to Ona. Czuję się w niej dobrze. Jest pełna dodatków, ale jednolitość koloru sprawia, że nie są one przytłaczające. Jest przytulana i ciepła. Mam nadzieję, że będę w niej miała tylko dobre sny.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Podobne artykuły