Odcinki  

Cudotwórcy – czyli jednak można

17 września, 2014
dorota.s

17 września 2014 | autor: Dorota Szelągowska

Premiera pierwszego odcinka za nami, a już w najbliższą sobotę o 17:00 zmienię siłownio-garderobę w pokój pewnej małej damy 🙂  Wszystko w pędzie. Dziękuję za wszystkie cudne słowa, wpisy i maile. To mi zdecydowanie dodaje sił, a tych bardzo mi ostatnio potrzeba. Kolejny weekend spędziłam na planie, tym razem o kulach z pękniętym palcem u stopy. Na pewno nieraz używaliście tego małego palca do wyszukiwania kantów i nóżek od mebli… ja zrobiłam to z rozmachem. Chyba mi ten rozmach wszedł w krew 🙂

Ale do rzeczy. Chciałam Wam dziś przedstawić ludzi, bez których nie dałabym rady wywrócić wnętrza do góry nogami i poustawiać z powrotem w 3 dni.

Tadaaaam!

 

Moje gwiazdy – dziewczyny bez, których byłoby trudno.

Marika moja niezastąpiona prawa ręka, Marcelina pomaga nam i ekipie oraz Viki, która tradycyjnie dba o to, żebym moja twarz nie zdradzała 3 godzin snu. Kiedy Viki nie ma jest jeszcze Magda, którą poznacie w następnych relacjach. Mistrzynie pędzla.

Darek. Mój stolarz od lat. To on regularnie zmienia mój dom w okresach, kiedy wpadam na pomysł przearanżowania wszystkiego. Nie zawsze się ze mną zgadza, często próbuje modyfikować moje pomysły. I czasem ma racje. No dobra, często 🙂 Podczas metamorfoz to on tworzy wszystkie meble i drewniane cuda. Obok Pan Waldek – trudno wyprowadzić go z równowagi. Majster prawdziwy.

Ekipa budowlana, którą zapewnia nam Maksim. Bogdan – oddany, niezastąpiony, mam wrażenie, że nie musi sypiać. Na pewno podczas naszej realizacji. U jego boku Daniel, Andrzej lub Mikołaj.

 

Na koniec Maria, którą podziwiać możecie na stronie głównej. To ta blondynka, która zupełnie już tak nie wygląda. Wspiera nas zdalnie i liczy, czy nie wydajemy za dużo. Nie pozwoliła mi wrzucić swojego aktualnego zdjęcia. Czeka aż urodzi i nie będzie straszyć. Jak mnie zdenerwuje, albo nie pozwoli czegoś kupić (wszystko jest przecież niezbędne, najbardziej cudne dodatki), to wrzucę. 🙂

A teraz lecę liczyć kafle do miniaturowej łazienki i spróbować zmieścić salon w pokoju z 3 parami drzwi. Ech. Całuję.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Podobne artykuły