Domowe Rewolucje 3 – odcinek 1. Czyli skosy, skosy, skosy wszędzie!
9 października 2018 | autor: Dorota Szelągowska
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Nadszedł wreszcie ten moment. Domowe Rewolucje wróciły na antenę, a wraz z nimi ja! Bardzo się cieszę i nie mogę się już doczekać tego co się będzie działo, a pewnie będzie się działo dużo! Pierwszy odcinek za nami, mam nadzieję, że się wam podobał! Dla tych, którzy widzieli, i są ciekawi szczegółów tworzę poniższy wpis, a ci z was, którzy przegapili – zapraszam na powtórki do HGTV 🙂
Aneta i Piotr są młodym małżeństwem. Mieszkają na poddaszu domu rodzinnego Piotra. I choć są młodzi i pełni energii, to tej energii nie starcza im już na mieszkanie, a dokładnie na zrobienie w nim czegokolwiek, aby nie wyglądało jak mieszkanie studentów 1-ego roku 🙂 A zresztą, sami zobaczcie:
Zakres prac w ich mieszkaniu obejmuje m.in:
– wymiana podłóg w całym mieszkaniu
– uporanie się ze skosami
– stworzenie praktycznej i wygodnej kuchni wraz z jadalnią
– stworzenie salonu z miejscem do pracy
– zaaranżowanie sypialni z dużą ilością miejsca do przechowywania
A wszystko to w jasnych i ciepłych kolorach, żeby skosy, belki i dziwne zakamarki, jak najbardziej rozjaśnić.
Projekt ewoluował do ostatniej chwili i pewnie, gdyby nie termin zdjęć, jeszcze bym coś w nim zmieniła, ale musiałam wreszcie zabrać się za pracę w mieszkaniu, a nie tylko na komputerze 🙂
Na szczęście Aneta i Piotr zadeklarowali, że łazienką zajmą się sami, więc ten temat zdjęłam sobie z głowy!
Zanim przejdę do opisu poszczególnych pomieszczeń, muszę powiedzieć, że jednym z większych wyzwań w tym mieszkaniu, oczywiście poza skosami, okazały się belki. Są wszędzie, ale w takim wnętrzu nie można ich uniknąć – pewnie ci z was, którzy mieszkają na poddaszu albo zaadaptowanym strychu znają ten ból 🙂 Ja jednak znalazłam proste i eleganckie rozwiązanie – wszystkie drewniane belki pomalowałam szarą, wodorozcieńczalną emalią do drewna i metalu Tikkurila Everal Aqua Matt 10 – szarość jest zawsze dobrym wyborem, ponieważ nie gryzie się z innymi kolorami we wnętrzu, jest lekka i elegancka. Kolejną zaletą tej farby, jest odporność na podwyższoną temperaturę – a jak wszyscy wiemy na poddaszu latem bywa gorąco jak w piekle 🙂 Dzięki temu zabiegowi, belki przestały grać pierwsze skrzypce w każdym pomieszczeniu i stały się jego integralną częścią.
Zacznijmy od kuchni z jadalnią – do tej pory, niepraktyczna i – nie oszukujmy się – zagracona meblami i sprzętami, które już dawno powinny odejść w niepamięć, teraz stała się miejscem, w którym Piotr z chęcią będzie gotował. Kuchnia to chyba najdziwniejsze, pod względem skosów, pomieszczenie w tym mieszkaniu, ale dzięki prostym trikom kolorystycznym oraz wykorzystaniu jasnej drewnianej zabudowy kuchennej (system METOD) z niesamowitymi skórzanymi uchwytami OSTERNAS zamiast gałek – udało mi się wygrać z połamanymi ścianami i sufitem – tu w myśl zasady stosowanej w sztukach walki, wykorzystaj siłę przeciwnika, przeciwko niemu samemu – jedną ze ścian ze skosem podkreśliłam specjalnie żółtym kolorem – i choć taki zabieg uwidacznia „niedoskonałość” to zaczyna być ona elementem dekoracyjnym tworzącym klimat! Prosty stół i krzesła postawiłam po przeciwnej stronie, także pod skosem, który zamiast malować, pokryłam tapetą w delikatny wzór.
W salonie, w którym udało mi się stworzyć oddzielną przestrzeń do pracy, wykorzystałam jasne meble drewniane z serii BESTA. Na białej modułowej sofie położyłam kolorowe poduszki, które na tle dominującej bieli, bardzo dobrze uzupełniają jedną ścianę wyłożoną cegłą licówką. Delikatne stoliki kawowe, wraz z fotelem, pufami i kwiatami w naturalnych koszach tworzą jasną i przyjazną przestrzeń, w której Aneta i Piotr będą mogli spędzać czas uprawiając swój ulubiony drużynowy sport, czyli oglądanie filmów i seriali. Wszystkie dodatki dekoracyjne oraz oświetlenie tworzące klimat salonu kupiłam w IKEA.
We wspomnianej części do pracy postawiłam dwa osobne biurka KULLABERG z drewnianymi blatami, żeby bohaterowie nie przeszkadzali sobie nawzajem 🙂 Całość wnęki pod skosem pomalowałam turkusową farbą Tikkurila Optiva 3 Ceramic – jest to farba o dużej odporności mechanicznej – co przy skosach i niskich sufitach jest bardzo istotne, ponieważ, nie oszukujmy się, w takich wnętrzach często zdarza się przyłożyć głową w sufit, np. wstając z krzesła. Głęboko matowe wykończenie pomaga ukryć niedoskonałości ścian, a dodatkowo wspaniale rozprasza światło, dzięki czemu pod skosem nie będzie nierówności w doświetleniu.
Na koniec zostawiłam sypialnię, w której niezastąpiony Darek stworzył zabudowę, która mam nadzieję, pomieści wszystkie rzeczy Anety i Piotra. Łóżko z serii NORDLI ustawiłam centralnie, między zastanymi belkami – dzięki czemu uzyskałam efekt łoża z baldachimem, ale bez baldachimu 🙂 Na podłodze położyłam wykładzinę o naturalnym splocie. Na delikatnej, pomalowanej na pastelowy róż, ścianie zawiesiłam niesymetrycznie dwa okrągłe lustra, a pod nimi ustawiłam białą konsolę LIATORP. Na koniec zostawiłam sobie dodatki – poduszki, kołdrę, pledy, zasłony, koce, kosze i dywaniki – wszystkie z mojej ulubionej sieciówki – i mogłam już zapraszać właścicieli!
Jeśli macie ochotę na drobne zmiany swoich wnętrz lub planujecie całkiem poważne rewolucje, zapraszam po więcej inspiracji od IKEA.
Oczywiście nic z tego co widzicie powyżej, nie udałoby się bez pomocy niezastąpionej ekipy z mojego biura projektowego, oraz chłopaków z LING-BUD, których fachowość jest na wagę złota!
Mam nadzieję, że metamorfoza mieszkania Anety i Piotrka podobała się wam tak bardzo, jak mi praca nad nim.
Już w piątek w HGTV, a w niedzielę w TVN – kolejny odcinek! Jeśli przegapiliście ten, zapraszam na powtórki – terminy znajdziecie tu 🙂
Ściskam, Do!
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne