Ostatni skok na głęboką wodę, czyli łazienka w 8 odcinku „Dorota inspiruje”
17 lipca 2018 | autor: Dorota Szelągowska
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Moi drodzy, wszystko co dobre szybko się kończy, więc skończył się też pierwszy sezon „Dorota inspiruje”. Mam nadzieję, że oglądając odcinki bawiliście się równie dobrze, jak ja się bawiłam robiąc je! 8 odcinek miał premierę w niedzielę w HGTV – dla tych, którzy przegapili daty i godziny powtórek na dole tekstu. Skorzystam z okazji i podziękuję wam za ten czas, który spędziliście przed telewizorami, za wasze pytania i wątpliwości, uwagi krytyczne i ciepłe słowa. Cieszę się tym bardziej, że wielu z was zainspirowało się tym co zobaczyło w „Di” i zmieniło trochę swoje mieszkania, a trochę i życie 🙂 Oczywiście dziękuję wszystkim, z którymi pracowałam na planie, wszystkim którzy byli poza planem, ale bez nich by się to nie wydarzyło. Dziękuję Castorama Polska za wspaniałą współpracę + za wyrozumiałość do moich zmieniających się (często już w trakcie nagrania) koncepcji!
Ale wróćmy do sedna tego wpisu, czyli do 8 odcinka. Żeby nie było zbyt łatwo to na koniec zostałam wrzucona znowu na głęboką wodę, czyli do łazienki 🙂 Znacie moje zdanie na temat ekspresowych remontów łazienek i kuchni… no da się, ale nerwy są. I tym razem nie było inaczej. Gdy pierwszy raz weszłam do mieszkania Asi i jej córki Hani, wydawało mi się, że to jakiś żart, albo pomyłka. Mieszkanie ślicznie urządzone trochę „w moim stylu” – myślę sobie pomyłka jak nic, aż doszłam do łazienki – wtedy zrozumiałam, że to nie pomyłka. Ta łazienka potrzebowała mnie i ekipy. Niby ładnie, niby wszystko w porządku, ale jednak, choć łazienka utrzymana w czystości i zadbana, nie była remontowana od 15 lat – a łazienkę należy remontować co 10-15 lat. Nie chodzi o sam styl, ale o to czego nie widać. I tu nie było inaczej – najbardziej dawały się we znaki hydrauliczne usterki i dość niepraktyczny układ.
Sami widzicie. Łazienka odstawała od reszty mieszkania, a poza tym 15 lat to kawał czasu i głównie musieliśmy się zająć podwoziem czyli hydrauliką! Oczywiście od razu rzucił mi się w oczy brak wanny. Dwie kobiety w mieszkaniu i prysznic? A kto to widział? 🙂 Będzie wanna i basta!
Zawsze tak „narzekam” na łazienki, ale prawda jest taka, że to najczęściej w tych pomieszczeniach mam okazję uprawiać moją ulubioną remontową dyscyplinę sportową, czyli DEMOLKĘ! 🙂 I tu nie było inaczej. Ogołociliśmy łazienkę ze wszystkiego. Chłopcy wymienili hydraulikę i naprawili co naprawić trzeba było. W łazience Asi i Hani postawiłam na różnorodność. Na ścianach i na podłodze aż trzy rodzaje wykończenia, wokół wanny i nad umywalką położyłam białą glazurę TAMOE Paradyż, na podłodze i za toaletą, piękny, trochę egzotyczny gres DECO HERITAGE, a na kilku mniejszych powierzchniach położyłam farbę łazienkową w odcieniu błękitu.
Kolejnym eklektycznym elementem, może nie na taką skalę jak w przypadku ścian i podłogi, była część kąpielowa – wanna stanęła na swoim miejscu, ale na wszelki wypadek, zamontowałam nad nią kolumnę prysznicową GROHE z deszczownicą, oraz szklany parawan nawannowy COOKE&LEWIS. Obok wanny stanęła zabudowa z dębowym blatem, pod którą wstawiłam pralkę oraz szafkę łazienkową IMANDRA z szufladami (szafki z tej samej serii powiesiłam także nad blatem – tylko do nich wybrałam lustrzane fronty).
Nad toaletą powiesiłam grzejnik powiesiłam biały, elegancki grzejnik BLYSS. Ostatnim elementem który domknął całość były wykonane wraz z bohaterami półki na wannę – jeżeli chcecie się dowiedzieć jak w synki i prosty sposób zrobić sobie taką wygodną półkę, to zapraszam na powtórki.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła swoich trzech groszy do innego pomieszczenia. Tym razem padło na salon – jak wcześniej pisałam, mieszkanie jest śliczne i urządzone „w moim stylu” ale może być urządzone w bardziej „mojszym” 🙂 I w wyniku takiego „zbiegu okoliczności” zmieniłam Asi tapicerkę na krzesłach, dodałam kilka skrzynek „po jabłkach” oraz takich „zwykłych”- które spełniły rolę szafek wiszących oraz pojemników na różne takie 🙂 Oczywiście dodałam też lampę i poduszki (poduszek nigdy zbyt wiele), oraz małą galerię nad kanapą, a zresztą zobaczcie sami:
I tym delikatnym liftingiem zakończyłam ostatni odcinek pierwszego sezonu „Dorota inspiruje”. To była przygoda, którą zapamiętam na długo, i mam nadzieję, że jeszcze się powtórzy! Kochani ale nie ma co się smucić. Jedno się kończy, drugie się zaczyna – czyli za chwilę wchodzę na plan nowego sezonu „Domowych Rewolucji”, tak więc wkrótce znowu będę was nawiedzać w telewizorze 🙂 Jeżeli chcielibyście abym do was przyjechała i zrobiła rewolucję (dosłownie rozwalam wszystko co mi stanie na drodze) to zgłaszajcie się do programu! Formularz zgłoszeniowy znajdziecie TU.
Wszystkich którzy przegapili ostatni odcinek, albo chcieliby sobie zrobić powtórkę, zapraszam do HGTV:
-
środa (18 lipca ) godz. 16.00
-
czwartek (19 lipca) godz. 9.55
-
piątek (20 lipca) godz. 20.00
-
sobota (21 lipca) godz. 00.45
Ściskam was mocno bardzo i jeszcze raz dziękuję, że byliście ze mną przez ostatnie 8 tygodni! Ja wyłączam internet i oddaję się warmińskim przyjemnością urlopowym, czego i wam życzę!
Do zobaczenia wkrótce w 3 sezonie „Domowych Rewolucji”!
Do.
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne