Niedosyt czyli kulisy odcinka 7 Domowych Rewolucji
24 października 2017 | autor: Dorota Szelągowska
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Wiem, wiem. Niemożliwością jest by streścić 5 dni remontu i tydzień przygotowań w czterdziestu minutach programu, ale i tak po ostatnim odcinku czuję niedosyt. Tyle wątków pozostało nieporuszonych! A były ważne. Tak przynajmniej uważam, więc czym prędzej się nimi z Wami dzielę.
Nasi bohaterowie – niezwykle urocze małżeństwo grafików plus ich syn Marcel. Mieszkanie to słoneczne 50 m2 w kamienicy z lat 50 –tych, szczelnie wypełnione rzeczami rodziny z artystycznymi akcentami. Niefunkcjonalne. Maleńka kuchnia, nieustawne korytarze, ciemna garderoba służąca też za gabinet, wielofunkcyjny salon i w końcu świetnie urządzony pokój Marcela – świeżo po remoncie. W tym nie do końca ustawnym wnętrzu kryło się jednak mnóstwo genialnych patentów wnętrzarskich, cudowne tkaniny, ręcznie malowane meble, kolorowe lampy, grafiki i obrazy. W dodatku okazało się, że bohaterowie uwielbiają klimat mieszkania – widoczne rury, zaokrąglone sufity i specyficzną strukturę tynku na ściankach zamiast gładzi. No moi ludzie! 🙂
Założenia remontu były jasne:
-
Zachowujemy klimat mieszkania i pokój Marcela
-
Potrzeba więcej miejsca do przechowywania i dodatkowego miejsca do pracy
-
Próbujemy uporządkować przestrzeń
-
Łazienka musi być funkcjonalna – idealnie jeśli zmieści się tam wanna
-
Trzeba rozwiązać problem fatalnej elektryki
-
Ma być kolorowo i artystycznie
W całym mieszkaniu wymieniłam podłogi. Tym razem użyłam drewnianych desek trójwarstwowych – (dąb asama ivory&cream lakier mat). To gotowe deski, które bardzo łatwo się kładzie, jednocześnie, dzięki temu, że są złożone z trzech warstw drewna, idealnie sprawdzają się w polskich wnętrzach. Niestraszna im zmienna pogoda, pracujące budynki. Nic się nie rozłazi ani nie skrzypi. Dlaczego tym razem drewno? Bo wcześniej na części podłóg był przepiękny parkiet – w tak krótkim czasie nie dałabym rady go odnowić, a przede wszystkim zdobyć identycznego na podłogi gdzie były okropne kafle. Stare parkiety miały inne wymiary poszczególnych elementów niż te produkowane dziś. Jeśli więc chcecie dosztukować swój własny parkiet polujcie na remonty u sąsiadów lub w podobnych budynkach. Ludzie często nie wiedzą co zrobić ze starą podłogą i ląduje ona po prostu na śmietniku.
Projekt zakładał przeniesienie pokoju Marcela na drugą stronę mieszkania. W starym salonie wydzieliłam identyczną przestrzeń i poprosiłam bohaterów o sfotografowanie dóbr syna, zanim je spakują. Marika idealnie dobrała kolory ścian (wzornik NCS farba Beckers Designer Color) i poza dodatkami nie ma właściwie różnicy 🙂
Dzięki temu powstało też dodatkowe pomieszczenie, które pełni rolę pokoju do pracy dla Maćka. Poza biurkiem (IKEA) umieściłam tam pojemne szafy zrobione przez Darka Stolarza. Część z frontów pokryta jest tablicówką. Nad biurkiem zawisła olbrzymia tablica korkowa w drewnianej ramie. To też projekt Darka – choć ramy pomalowałyśmy z Mariką same – kolor ramy to Beckers Designer Universal aqua. Biurko od korytarza oddziela parawan zrobiony z „szatersowych” drzwiczek do szafy pomalowanych na biało. Takie drzwiczki możecie kupić w większości marketów budowlanych. Na ścianie tłem dla galerii (IKEA) stał się kolor sea blue.
Bliźniacze miejsce do pracy (łącznie z szafami i parawanem) powstało w salonie – tam kolor ramy to asparagus). To królestwo Kingi, która do tej pory tworzyła przy stole.
Cała przestrzeń nowego salonu powstała z korytarza, pokoju Marcela, garderoby i kuchni. Od głównego korytarza oddziela go szafa, w której kryje się pralka. Wnętrze charakteryzuje eklektyzm. Różne meble, tkaniny, wzory…. Jeśli chodzi o tkaniny zarówno korzystałam z gotowych zasłon AVSIKTLIG, jak i z materiału dostępnego na metry np ROSENRIPS z którego powstały zasłony i poduszki.
Mamy tu wygodną rozkładaną kanapę, fotel , stół ÖVRARYD , krzesła NORRARYD (wszystko IKEA). Do tego ława pod tv i półki idealne do prezentowania sztuki (dzieło Darka) oraz szafka i lampy naszych bohaterów.
Na ścianach biały kolor plus tapeta (liście palmy AS creation) a do tego zasłony w różnych wzorach (gotowe zasłony i tkaniny IKEA). Z resztą zasłony pełnią tu nie tylko formę dekoracyjną – dzięki nim, można podzielić pokój tak, by stworzyć zaciszną sypialnię.
Kuchnia, to królestwo drewna. Drewniane są szafki i blaty METOD/ EKESTAD – całość z IKEA– na ścianie kafle i salonowa tapeta (w newralgicznym miejscu przy zlewie zabezpieczona szybą). Do tego Darek dorobił fantastyczne parapety i osłony na kaloryfery.
Łazienka, dzięki usunięciu z niej pralki, zmieściła wannę. Na ścianach mamy proste paradyżowskie kafle, położone do ½ wysokości ściany. Na podłodze gres imitujący drewno. Wyżej już szaleństwo – zarówno sufit jak i ściany pomalowałam na kolor turkusowy – to odważny pomysł, ale pamiętajcie, by uspokoić tę łazienkę, nie trzeba będzie skuwać kafli. Dzięki temu, że rozwiązania stałe są neutralne, możemy po prostu bawić się stylami.
Dodatkowo w łazience znalazła się też artystyczna szafka, którą Darek zrobił na stolarni wspólnie z bohaterami.
Tym razem nie ukrywałam rur, a jeszcze podkreśliłam je kontrastowym, żółtym kolorem.
Przedpokój tego kolorowego wnętrza utrzymany jest w tonacji czarno –białej. Odnowiliśmy stare drzwiczki do liczników (elektryka została uleczona) 🙂 i na pawlacz.
Strasznie lubię ten projekt i energię naszych bohaterów. Długo czekałam na takich, którzy dadzą mi poszaleć eklektycznie. 🙂
Żałuję tylko, że nie udało mi się wydzielić osobnej sypialni – ale jak zawsze powtarzam, mimo iż nienawidzę kompromisów, to moja praca często się z nich składa.
Uściski
Do.
PS A jak Wam się podobają moje świece?
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Całości dopełnia stół który jest poniekąd autorski 🙂 bo składa się z blatu RYDEBÄCK i podstawy DALSHULT (można też pokombinować po swojemu – ale mi to połączenie bardzo pasuje). Dobrałam do niego klasyczne, drewniane krzesła IVAR (IKEA), a całość wnętrza powiększają lustra o różnych kształtach rozwieszone na ścianie nad jadalnią.
Z salonu możemy przenieść się do dodatkowych dwóch pokoi, które wydzieliliśmy w niezagospodarowanym do tej pory ogródku. Tam powstała letnia jadalnia i kąt “chilloutowy”.
Całość jest jasna, słoneczna i funkcjonalna, ale co najważniejsze dopasowana do właścicieli. Bo niezależnie od mody, takie właśnie powinno być wasze mieszkanie – szyte na miarę dla was, waszej rodziny, przystosowane do waszego trybu życia. Nie zapominajcie o tym 🙂
Mimo, że to ostatni odcinek tego sezonu, nie ma się co smucić, bo jeszcze w tym roku, czeka Was premiera bardzo specjalnego projektu do którego z pomocą przyszli mi inni prowadzący HGTV 🙂
Niezmiennie zapraszam na powtórki ( najpierw w HGTV potem w TVN) i mam nadzieję, już w grudniu otworzymy casting do zupełnie nowego programu 🙂
Ściskam bardzo
Do.
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne