Plany zawsze można zmienić, czyli 6 odcinek Domowych Rewolucji
17 października 2017 | autor: Dorota Szelągowska
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Zaczęło się romantycznie. Żaneta i Piotr, czyli małżeństwo wpatrzone w siebie do tego stopnia, że nie zauważali, że ich mieszkanie ma trzy, a nie jeden pokój, mazurski sękacz i wielkie plany zmian. Bo lokum rzeczywiście niewielkie i nieustawne, za to z cudownym naturalnym światłem i klimatem.
Mój projekt dzięki niewielkim przesunięciom drzwi i wyburzeniu jednej ściany, sprawiał, że przestrzeń zyskiwała zupełnie nową funkcjonalność, a mieszkanie robiło się przestronne. Do tego momentu wszystko było pięknie, jednak gdy moja dzielna ekipa wzięła młoty w dłoń, zjawili się inspektorzy przysłani przez spółdzielnię i wstrzymali wszystkie prace. Oczywiście, moglibyśmy się z nimi kłócić, zaskarżać i pewnie byśmy wygrali, ale jakby to powiedzieć, w ciągu 5 dni remontu, mamy czas wyłącznie na remont, nie na sądowe batalie.
Uprzedzę tu Wasze pytania, tak zgłosiliśmy remont do spółdzielni, nawet dosłaliśmy orzeczenie rzeczoznawcy, jednak zawarliśmy w nim tylko te elementy, które odbiegają od norm – czyli np wyburzenie kawałka ściany konstrukcyjnej. Przeniesienie drzwi w ścianie, która nie jest nośna nie powinno w ogóle spółdzielni interesować – tu jednak było inaczej. Dodam, że na papierze, który dostaliśmy po wizycie inspektorów, poza brakiem zgody na przesunięcie drzwi była np zgoda na wymianę paneli podłogowych. Tak więc tak…. Potem nie dziwiło nas już, że rozsierdzeni sąsiedzi wzywali różne służby bo hałas – skoro oni próbują od lat zrobić remont, ale nie mogą, to musieli być doprawdy wściekli, że my działamy. To tyle jeśli chodzi o kulisy, ale przejdźmy do samej realizacji, bo efekt mimo trudów, okazał się smakowity 🙂
SYPIALNIA
Niewielki pokój, który do tej pory był składziko-garderobą awansował na sypialnię. Na przeciwko drzwi pojawiły się panele dekoracyjne z delikatnym motywem kwiatowym, a ściany zyskały beżowy odcień. Duża szafa to robota Darka Stolarza. Żeby dodać jej stylu, wymyśliłam drewnianą ramę, którą Darek zrobił z …paneli podłogowych. Do tego duże ikeowskie łóżko i grubo plecione tkaniny. Jako, że nieprzesunięte drzwi znajdują się w dosyć niefortunnym miejscu, wybrałam model z mlecznym szkłem – tak by nie zamykać do końca pomieszczenia i dać mu oddech.
SALON
Maleńki – serio 🙂 Co nie zmienia faktu, że po rewolucji bardzo funkcjonalny. Ściany – po próbach z saszetkami kolorów Beckers Designer Colour (cappuccino, carmel pudding, cup of coffee, cotton candy) bezapelacyjnie wygrał kolor cotton candy, jednocześnie łącząc w sobie ciepło beżu i nowoczesną szarość. Do tego modułowa kanapa VALENTUNA z IKEA w całości skonfigurowana TUTAJ. Taki konfigurator to niesamowite ułatwienie – jesteśmy w stanie dopasować sofę do naszych potrzeb i wnętrza, a jednocześnie możemy ją kupić od ręki. Całości dopełniła delikatna zabudowa BESTA , którą również można dopasować do siebie (również z IKEA) no i wielki telewizor, który spełnia wszystkie oczekiwania kinomaniaka Piotra. Kolorystyka jest delikatna, ale (również na męskie życzenia) dodałam mocne akcenty w dodatkach ( czerwień i granat).
W miejscu znienawidzonej “wydawki” pojawił się półwysep kuchenny z miejscem do jedzenia. Pamiętajcie – jeśli nie ma innego stołu, to stołki barowe powinny być naprawdę wygodne.
KUCHNIA
Kuchnia, na życzenie Żanety jest biała. To połączenie pracy naszego stolarza i gotowej kuchni ikea. Wykorzystałam tutaj każdy centymetr. Dzięki temu mamy dużo miejsca do przechowywania i najnowocześniejsze sprzęty. Poza lodówką, zmywarką i piekarnikiem, zmieściła się tu także pralka.
ŁAZIENKA
No właśnie. Dzięki wyniesieniu pralki mogłam powiększyć prysznic. Reszta została właściwie bez zmian. Oczywiście jeśli chodzi o podstawową funkcjonalność 🙂
Kabina prysznicowa została zrobiona na wymiar, a na ścianach pojawiła się mieszkanka białych, kafli z Paradyża, o różnych fakturach.
PRZEDPOKÓJ
Przedpokój zyskał nowe szafy i oświetlenie – tu również króluje drewno i biel. Ogromne lustro sprawiło, że wchodząc, nie ma się wrażenia, że wchodzimy do wąskiej kiszki, bo od razu odbija nam się w nim salon.
DODATKOWY POKÓJ
Patrząc na Żanetę i Piotra, myślę, że ten pokój już niedługo będzie pokojem dziecięcym. Tym nie mniej, mając taką dodatkową przestrzeń warto ją zagospodarować – inaczej stanie się składem niepotrzebnych rzeczy. Postanowiłam zrobić tam pokój do pracy. Żaneta jest nauczycielką i potrzebuje przestrzeni na papierzyska 🙂 Chciałam żeby ta przestrzeń była pastelowa i kobieca, a punktem wyjścia stał się rower Żanety. Cudowna tapeta w kwiaty (kupiona w markecie budowlanym) do tego brudny róż na ścianie. Biurko, krzesło, fotel – znowu mój ukochany STRANDMON, dywan – wszystko z IKEA. Darek odnowił PRLowską szafkę, którą dostaliśmy od jednych z bohaterów „Dorota was urządzi”, a ja zrobiłam tablicę inspiracji.
Zwieńczeniem był rower, który zawisł na ścianie idealnie wpasowując się w całość.
Każdy nasz remont jest inny. Inni są bohaterowie, ich mieszkania, problemy i oczekiwania. Za każdym razem staramy się, żeby było jak najlepiej. To zwykle suma kompromisów – zdarzeń losowych, gustów, zachwytów i pomyłek. Ale nad tym wszystkim jest jedna myśl – najważniejsi są bohaterowie i to by im się podobało, by było dla nich – to w końcu oni będą tu mieszkać.
Żaneta i Piotr byli naprawdę zachwyceni, a ja wracając do domu na ostatnich (serio) nogach, nadal miałam w pamięci ich miny. I to moi drodzy daje siłę by robić. Po prostu 🙂
uściski
Do.
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne