Garsoniera w centrum miasta, czyli 12 m2 dla Oscara Wilde’a!
14 listopada 2018 | autor: Dorota Szelągowska
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Zdecydowana większość klientów mojego STUDIA PROJEKTOWEGO, to wielbiciele bieli i szarości – przyciągam ich – zupełnie nie wiem dlaczego 🙂 Kiedy więc pojawia się ktoś, kto pragnie rozmachu, przepychu i ciemnych kolorów, przebieram nogami – nawet jeśli w 12 metrowym pokoju, mam stworzyć buduarową sypialnio-garderobę, z miejscem do czytania. Zobaczcie!
Na początku było tak…
Niewielki pokój w starej kamienicy był pokojem, w którym kiedyś mieszkał student.
Niepasujące do siebie meble z różnych epok, ściany wymagające odświeżenia i zbiór wszystkiego. Właściciel postanowił tu wrócić i zrobić w nim swoją garsonierę. Trochę buduarową, teatralną, w klimacie kamienicznym, ale najlepiej z elementami nowoczesnymi. Z pojemną szafą, telewizorem, miejscem na książki i wygodnym fotelem do czytania. Dużo oczekiwań jak na 12m2 – sami przyznacie. Jako, że była to usługa metamorfozy – wszystko, od projektu przez realizację pozostało w rękach mojego biura. I zdradzę Wam od razu – właściciel jest zachwycony 🙂
Co do szczegółów projektu – punktem wyjścia była tu tapeta znaleziona na etsy.com. Wielkie kwiaty, ciemne kolory – to z tego wzoru czerpałam pomysły na kolory i dodatki. Żeby tapeta miała piękną oprawę, a pokój nabrał pierwotnej elegancji użyłam sztukaterii i listew przypodłogowych. Sztukaterię kupiłam w sklepie MELAGU.pl – wybór na stronie jest taki, że pewnie dotarłam tylko do połowy ich oferty, ale znalazłam to czego szukałam. Przy 3m wysokości wnętrza mogłam sobie pozwolić na szerokie listwy – wybrałam listwę gzymsową ORAC C301, dzięki jej kształtowi, klejenie na półokrągłych ścianach było niezmiernie łatwe. Do pełni całości eleganckiego wnętrza dobrałam jeszcze piękną tłoczoną rozetę z kwiatowymi aplikacjami. Lampę sufitową wygrzebałam w garażu – zalegała w nim od kilku lat, czekając na właściwy moment. Jest OGROMNA – ma 94 cm średnicy i złote wypełnienie więc sami przyznacie, że i tak miała szczęście, że gdzieś ją w końcu wpasowałam 🙂
Eleganckie listwy przypodłogowe to produkt na zamówienie – znalazłam je w Manufakturze ADORE – DECORE, w której jest niemal nieograniczony wybór kształtów i kolorów – można tam zamawiać listwy w dowolnym kolorze wybranym z palety RAL czy NCS. Listwy, które zamówiłam, są wysokie i dopasowane do zabudowy, wykonanej przez Darka Stolarza. Tu skupiłam się na szarości (nie byłabym sobą), ale wy możecie wybrać listwy pokryte brokatem, złotymi nićmi, a nawet nawet w komiksowe nadruki – serio! W tych ostatnich zakochałam się na zabój i coś mi mówi, że będzie to miłość odwzajemniona.
Jak w każdej sypialni najważniejsze jest łóżko – jako, że właściciel zostawił mi wolną rękę w doborze kolorystyki i stylu, sam wybierał tylko (i aż!) materac, wybrałam łóżko MOMIKO – jest piękne, eleganckie oraz wysokie. Producentem tego mebla jest firma Hilding, w której wybór materiałów obiciowych może przyprawić o zawrót głowy. W takim wnętrzu idealnie sprawdza się aksamit, który przepięknie gra ze światłem, a dobór koloru (Riviera 38) spowodował, że w zestawieniu z innymi kolorami w tym pokoju, tworzy się swoiste kolorystyczne pawie oko.
Obok łóżka postawiłam dwa piękne ażurowe, czarno-złote stoliki kawowe JENNA, które w moim projekcie spełniają rolę stolików nocnych. Znalazłam je na stronie SELSEY.PL – jest to sklep internetowy, w którym znajdziecie mnóstwo mebli i dekoracji w bardzo zróżnicowanej stylistyce! Na jednym ze stolików postawiłam dużą, acz dającą niewiele światła, lampę w kolorze czerni i złota, którą tak jak lampę sufitową, wygrzebałam z garażu.
Obok stolików, stanął aksamitny i rozłożysty czarny fotel (nazwany przez właściciela Nazgulem), który okazał się niezwykle senno-genny, przez co często konkuruje z łóżkiem w opcji „na czym by tu dziś spać?” 🙂 Postawiłam go obok regału na książki zbudowanego przez Darka Stolarza. Dodałam jeszcze lampę stojącą w kolorze złotej miedzi, którą znalazłam w znanej wszystkim meblowej sieciówce 🙂
Na podłodze położyłam czarne podpalane deski, na których rozłożyłam DYWAN SEDEF SKY BLUE, który dzięki wykorzystaniu efektu „used look” dodał temu wnętrzu lekko dekadenckiego sznytu. Dodatkowo jest on kolorystycznym łącznikiem między tapetą, a ścianami pomalowanymi na jasno granatowy kolor (N357).
Na przeciwnej do łóżka ścianie stanęła wspominana wcześniej zabudowa zrobiona przez Darka. Specjalnie wybrałam tak jasną szarość, żeby w pokoju nie zapanowały całkowite ciemności 🙂 W zabudowie miejsca do przechowywania jest na tyle dużo, że mogłam wygospodarować przestrzeń na telewizor, który może nie wtapia się w tło, ale nadal świetnie się prezentuje.
Zamknięciem projektu garsoniery była zabudowa parapetu i grzejnika autorstwa Darka – tu znowu mnie zaskoczył, ponieważ po obudowie kaloryfera widać, że „poczuł” ten projekt – złote łańcuszki, na zielonym aksamitnym podbiciu, stały się wisienką na torcie jego zabudowy.
W oknie powiesiłam ciężkie, welurowe zasłony w kolorze ciemnego granatu, które dodają wnętrzu elegancji i zapewniają klimatyczny półmrok.
Ten projekt mimo, że niewielki, jest mam nadzieję kolejnym przełamaniem powszechnie panującego przekonania, że jak Szelągowska, to na pewno będzie biało, szaro, skandynawsko i z tablicówką. Otóż nie zawsze i chyba coraz rzadziej. Dajcie znać jak Wam się podoba 🙂
Ściskam
Do.
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne