Odcinki  

O czym szumią wierzby czyli wiosna przyszła.

17 marca, 2015
dorota.s

17 marca 2015 | autor: Dorota Szelągowska

Bardzo chciałabym napisać, że z radością celebruję pierwsze oznaki wiosny – kawę na balkonie, niedzielne spacery w nadal za chłodnej kurtce, śniadanka przy otwartym oknie – ale byłoby to potworne kłamstwo. Wiem, że wiosna nadchodzi bo właśnie zeszłam z planu  “Wielkanocnych metamorfoz Doroty Szelągowskiej” w którym nurzałam się w kwieciu, dekorowałam stoły i robiłam wszystkie te rzeczy, które czekają Was już za dwa tygodnie 🙂

Odcinek będziecie mogli zobaczyć 28 marca na antenie TVNstyle.

Obecnie nurzam się już tylko w remoncie – żadnych kwiatów, za to mnóstwo kurzu, pyłu i woni rozpuszczalnika. Chwilowo nie mam czasu na wiosnę – ale to nie znaczy, że nie będę Was namawiać byście sami go znaleźli – czyli oficjalnie, ogłaszam przygotowania domu do Wielkanocy !

Święta to temat bardzo obszerny, choć chyba przy okazji Wielkanocy nie przywiązujemy takiej wagi do dekoracji jak przy Bożym Narodzeniu. A przecież mamy dużo więcej możliwości! Wpuszczamy do domu wiosnę – i nie musi się to ograniczać do wazonów pełnych tulipanów, które mimo iż dostępne cały rok, nareszcie kosztują normalne pieniądze. Będę Wam więc pokazywać – co i jak i jak zwykle czekam na Wasze pomysły.

Wiem, że zostało jeszcze trochę czasu, ale naprawdę, jeśli znajdziecie chwilę, żeby rozpocząć przygotowania wcześniej, to gwarantuję Wam, że będą to najpiękniejsze święta ever.

W kilku kolejnych postach mam zamiar podpowiedzieć wam co ciekawego możecie zrobić sami  – zarówno w kwestii dekoracji, ale też chociażby świątecznych porządków. Dobra, dosyć zapowiedzi. Zaczynamy lajtowo, jak mawia młodzież. Bazie. U mnie w domu pojawiały się w wazonach, zwożone przez prababcię w ilościach hurtowych. Prababcia miała działeczkę pracowniczą, na której kwitło wszystko i robiła najlepsze racuchy z jabłkami na świecie. Jabłka też były rzecz jasna z działeczki. Na pewno zawierały mnóstwo szkodliwych składników – w końcu ogródki działkowe nie były jakoś specjalnie oddalone od miasta, ale smakowały wybornie. Wracając do bazi. Rzeczywiście są piękne same w sobie. Większość z nas umieszcza je jako dekoracje wielkanocnych stołów, czy koszyczków ze święconką. Ja proponuję Wam pomieszać tradycję z zachodnimi wpływami. Wianki z bazi –  są proste w wykonaniu, świetnie się prezentują i  nie będziecie potrzebowali do ich  zrobienia dużo czasu. A co najważniejsze wszystko czego potrzebujecie, możecie kupić na lokalnym bazarku (uwielbiam), no chyba, że macie prababcię z działeczką…

Wianek 1

Pierwszy wieniec przygotujecie dokładnie w 3 krokach!

Żeby go przygotować będziecie potrzebowali :
–       Bazi wierzbowych (kilka pęczków)
–       Cienkiego drutu
–       Sekatora
–       Kombinerki

Krok 1.
Za pomocą sekatora przytnijcie bazie na długość ok 20-25cm.

Krok 2.
Z gołych gałązek, które pozostały wam po przycięciu bazi uformujcie wieniec, kształtując go za pomocą drutu.

Krok 3.
Z około 8-10 gałązek ułóżcie mały bukiecik z bazi i przymocujcie go drutem do wierzbowego wieńca, pamiętajcie, żeby końcówki drutu na wieńcu jak najmocniej skręcić kombinerkami wtedy gałązki bazi nie będą odpadać. Powtarzajcie tę czynność aż cały wianek będzie wypełniony baziami i gotowe!

Wianek 2

Ten będzie trochę bardziej pracochłonny ale równie prosty w przygotowaniu.

Będziecie potrzebowali:
–       Bazi wierzbowych (kilka pęczków)
–       Styropianowego kółka (podstawa do wieńca)
–       Kleju na gorąco lub innego szybko wiążącego kleju
–       Małych szczypczyków lub pęsety
–       Wstążki

Krok 1.
Oberwijcie bazie z gałązek.

Krok 2.
Klejem posmarujcie mały fragment styropianowego kółka i za pomocą szczypczyków przyklejajcie, gęsto, bazie kotki. Czynność tę powtarzajcie do momentu aż cały wianuszek będzie gotowy.

Krok 3.
Jak już klej wyschnie przewiążcie wieniec wstążką i zawieście w wybranym miejscu. Możecie go też gdzieś położyć ale wydaje mi się, że lepiej będzie się prezentował wisząc.

Osobiście lubię takie ozdoby przygotowywać w gronie rodziny i przyjaciół. Dużo przyjemniej jest siedzieć przy wspólnym stole, śmiać się, rozmawiać i tworzyć wspólnie piękne rzeczy. To, że lubię, nie oznacza oczywiście, że zawsze tak wychodzi. Na pewno znacie ten moment, kiedy rodzina już śpi, nareszcie mamy święty spokój, więc zabieramy się za dłubaninę w dekoracjach i nagle, nie wiadomo jak, robi się 3 nad ranem …. Ale takie noce też uwielbiam 🙂

W galerii możecie znaleźć inspiracje do wykonania innych pięknych, wiosennych ozdób z wykorzystaniem wierzbowych bazi.

Całuję wiosennie.

Do.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Podobne artykuły