Oswoić biuro, czyli przyjemność pracy
27 maja 2016 | autor: Dorota Szelągowska
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne
Spędzam więcej czasu w biurze i na planie, niż w domu. Jak większość nas w wieku produkcyjnym 😉 Mam to szczęście, że pracuję „na swoim” i mogę decydować o tym, jak wygląda moje biuro. Zresztą, coraz więcej pracodawców wie jak ważna jest atmosfera w biurze, a jednym z czynników, który ją tworzy to właśnie wnętrze. Przyjemne, przyjazne, odbiurownione i dla ludzi. Taka miała być nasza Maniowa siedziba. Udało się – czujemy się tu naprawdę dobrze. Tak dobrze, że się pochwalę. A zatem Saga Biurowa część 1. Zapraszam 🙂
Punktem wyjścia do projektu całego biura były dywany. To one stały się inspiracją do stylu, koloru, dekoracji. Każde z pomieszczeń jest inne – tak jak funkcje, które pełnią i jak osoby, które w nich pracują. Zaczynam od gabinetu, w którym króluję razem z moją niezastąpioną Mariką. Kobiece biuro, miejsce do skupienia, tworzenia projektów i odpoczynku między planami zdjęciowymi.
Na podłodze dywan Country z Komfortu. Baza to szary kolor, a czarne elementy z dywanu, powtórzone zostały w dodatkach: ramkach, świecznikach, roletach oraz żyrandolu – tu wersja ciemna Amata ze Spotlight.
Meble: stół do pracy, oraz witrynę kupiłam na necie. Wygląda dobrze, ale nie polecam ze względu na słabą jakość wykonania. Były tanie – to pocieszenie. W witrynie wymieniłam gałki – nadało to meblowi charakteru. Z racji tego, że często pracujemy do późnych godzin, ważne było także oświetlenie. Lampa na biurku oraz ta przy szezlongu to model Dave z firmy Spotlight. Szezlong, krzesła oraz czarne stoliki kupione zostały w IKEA.
Shuttersy zrobiłam z drzwi starej szafy (tego typu drzwi można kupić w marketach budowlanych), sprzedawane są w kolorze naturalnego drewna, więc trzeba je pomalować lub chociaż zabezpieczyć. Ja o to poprosiłam Darka stolarza. I tak powstały białe shuttersy – zdecydowanie tańsza wersja od tych robionych na zamówienie. Listwa dekoracyjna na ścianie to wersja styropianowa, pomalowana odcieniem szarości (tradycyjny NCS 1000N).
Szczerze – z przyjemnością jadę do biura. To na pewno zasługa jego domowego klimatu, dodatków, zdjęć. Możecie zmieniać swoje miejsca pracy drobnymi elementami. A że udowodniono, że to wpływa na naszą wydajność, to argument dla szefa wystarczający 🙂
ściskam Do.
PS. Już w przyszłym tygodniu kolejna odsłona naszych Maniowych zakamarków.
Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne