Sposób na ławę – czyli tunning mebla w pół dnia
17 września 2015 | autor: Dorota Szelągowska
Uwielbiam Ikeę. Mówię o tym otwarcie, choć nie jest to popularne wyznanie wśród projektantów wnętrz. Oczywiście nasza miłość miała momenty trudne. Po początkowym zachwycie lat 90-tych, kiedy ta sieciówka pojawiła się w Polsce, a ja ciułałam każdy grosz by kupić sobie nieosiągalny cenowo fotel tomelilla, nastąpił kryzys. Uznałam, że wszystko będę sobie projektować sama, wszystko będzie na wymiar, niepowtarzalne i moje. Niestety okazało się, że moje upodobanie do zmian sprawia, że jest to zupełnie nieopłacalne.
Powróciłam więc do wertowania katalogów i obecnie znam każdy produkt na pamięć. Dzięki temu mogę przeprowadzać nieustające metamorfozy własnego mieszkania i nie wykańcza to mojego portfela. Oczywiście, z ofert sieciówek należy wybierać mądrze, łączyć je z innymi meblami czy dodatkami albo przerabiać. Inaczej nasz dom przemieni się w stronę z katalogu, a naprawdę nie o to chodzi. Inspirujmy się, korzystajmy, ale nie kopiujmy. To zupełnie bez sensu.
Wszystkich tych, których nie interesuje posiadanie mebli identycznych jak sąsiedzi, namawiam na tunning. Pamiętajcie, że zmiana koloru, nowa tapicerka, dodane poduszki czy laminat w ciekawy wzór, sprawiają, że mebel staje się niepowtarzalny. Nieskomplikowany lifting mebli zupełnie spokojnie możecie przeprowadzać sami. Moja propozycja na dzisiaj to ława z oparciami. To moja osobista realizacja – ława do stołu w jadalni w domu na Warmii.
Potrzebne będzie:
-
ława: ja wybrałam prostą ikeowską ławę z surowego drewna
-
oparcia starych krzeseł: 3 sztuki – mogą, a nawet powinny być różne
-
farba do drewna: dwa kolory
-
wosk (dający efekt lekkiego bielenia) do zabezpieczenia drewna
-
narzędzia (wiertarka), młotek, klej na gorąco lub inny klej montażowy (np. stolarski), wałek, pędzel, szmatka do rozprowadzania wosku, taśma malarska
Przygotujcie ławkę – trzeba ją wyczyścić i usunąć tluszcz, jeżeli była wcześniej używana. Następnie zabezpieczyć nogi ławki – taśmą malarską oddzielić granicę części malowanej i surowej. Teraz wystarczy pomalować nogi na wybrany kolor. Ja zdecydowałam się na pastele – nogi będą błękitne.
Ławkę można pozostawić surową lub tak jak ja zabezpieczyć lekko bielącym woskiem. Oparcia od różnych krzeseł pomalowałam na jasną żółć i w niektórych miejscach przetarłam szlifierką. Możecie użyć także papieru ściernego. Trwa to nieco dłużej, ale jest do wykonania.
Aby zamocować oparcia krzeseł, należy je wcześniej przygotować – w dolnej części wywiercić otwór i za pomocą kleju zamontować kołki. Kołki muszą być wystarczająco długie, by użyć ich do połączenia z ławką. Ważne jest to, aby były nieco krótsze niż grubość siedziska. Tak przygotowane oparcia dopasowujemy do ławy.
Najprostszy sposób, to zaznaczenie miejsca wywiercenia otworu kroplą farby. Po wywierceniu otworów montujemy oparcia. Uwaga: pamiętajcie o użyciu kleju montażowego, w innym wypadku konstrukcja będzie niestabilna.
I gotowe. Zajęło mi to około 3 h. Najwięcej czasu spędziłam na malowaniu i postarzaniu oparć krzeseł. Myślę jednak, że kilka godzin pracy, to i tak niewiele w przypadku takiego efektu.
Do.