Remonty  

Willa Błękit, czyli nie ma rzeczy niemożliwych

10 sierpnia, 2016
dorota.s

10 sierpnia 2016 | autor: Dorota Szelągowska

fot. Piotr Czaja

Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne

Niewiele ponad rok temu do naszego biura projektowego odezwała się Aldona z niesamowitym zadaniem – pensjonat nad morzem. Urządzenie obiektu użytkowego od dawna było moim marzeniem, a w dodatku okazało się, że Aldona jest klientką marzeń. Bezpośrednia, z pomysłami, wiedzą, zaangażowana i kompletnie zwariowana. „Sky is the limit, nie ma rzeczy niemożliwych, działamy, wszystko ma być gotowe na wakacje 2016”.

 

Kiedy pierwszy raz przyjechałyśmy do Mielna zobaczyć budynek, wyglądał on tak:

fot. Piotr Czaja

Szczerze mówiąc nie wiem, czy ktokolwiek poza Aldoną wierzył, że się uda zrobić tyle, w tak krótkim czasie, ale …. Willa Błękit już od miesiąca gości turystów w Mielnie.

fot. Piotr Czaja

Ten rok był naprawdę intensywny. Projekt ewoluował, Aldona bombardowała nas miliardem koncepcji i inspiracji, Marika tysiąc razy przerysowywała ściany, Marcelina działała nanosząc kolejne punkty świetlne i zmniejszała łazienki. Kiedy już kolejne wersje projektu docierały do Aldony,  ta nanosiła nowe zmiany kolorowymi kredkami swoich córek i wysyłała nam zdjęcia. I całkiem serio – to były genialne zmiany. Czas gonił bo jednocześnie kilkadziesiąt osób wprowadzało nasze koncepcje w życie na budowie.

Nasze spotkania zawsze miały burzliwy przebieg, w ciągu doby np. opracowałyśmy całą koncepcję tkanin we wszystkich pomieszczeniach, a także kafle i podłogi. ( Z jedną płytką, Aldona przejechała całą Polskę, wożąc ją w bagażniku auta, a nawet w walizce w pociągu – tak strasznie chciała mnie przekonać, do jej położenia  – uparta bestia 🙂

fot. Piotr Czaja

Tym bardziej jest mi ogromnie miło pokazać Wam efekty pracy.

Autorzy projektu: Dorota Szelągowska, Marika Jóźwiak, Marcelina Dziudziel, Szymon Słodyczka,  Aldona Rawecka-Grynhoff 

To było szalone tempo realizacji. Część dodatków i mebli pochodzi z sieciówek i upolowane zostały na wyprzedażach. Trzeba było na nie znaleźć miejsce i pomysł. W komodach i łóżkach z Ikea wymieniłyśmy gałki czy zmieniałyśmy kolor. W pokojach dość długo planowałyśmy oświetlenie. W każdym znajduje się kilka punktów świetlnych (poniżej przykład z lampami Spotlight) –  tak, by móc wyczarować każdą atmosferę. O poszczególnych pokojach czy rozwiązaniach, mogłabym pisać wiele, więc najprościej zapraszam do galerii zdjęć i do Willi Błękit

fot. Piotr Czaja

Nie mogę się doczekać wrześniowego weekendu i wizyty w Mielnie po sezonie. Może się tam zobaczymy, bo nie wszystko można pokazać w nawet dość rozbudowanej blogowej relacji:-)

 

Ucałowania

 

Dumna jak nie wiem co 

 

Do. 

Uwaga: ten artykuł zawiera linki afiliacyjne

Możliwość komentowania została wyłączona.

Podobne artykuły