Krasnale czyli ujarzmić kicz

9 września, 2014
dorota.s

09 września 2014 | autor: Dorota Szelągowska

Uwielbiam kicz. Naprawdę, choć może nie powinnam się przyznawać… Kicz od zawsze mnie rozczula, mam do niego słabość, tak samo jak do potwornie brzydkich bibelotów, które zalegają na sklepowych półkach, zapomniane i zakurzone. Tych, które już dawno straciły nadzieję, że ktoś po nie sięgnie. I wtedy zjawiam się ja i z żalu je kupuję. A potem przerabiam, liftinguję i tuninguję – na przykład robiąc z nich ozdoby na lustrzanej ramie 🙂

Oczywiście kicz w większej dawce może być niebezpieczny. Tak jak na poniższym zdjęciu, gdzie wataha ceramicznych psów napada na stado krasnali i nikt nie wie co z tego wyniknie.

Mój osobisty krasnal jest łagodną i dość neutralną wersją swoich braci. Prosty, pomalowany na zielono, bez zawodowych i społecznych atrybutów.

Udomowienie krasnala zaczynamy od wizyty w jednym z potwornych składowisk takowych. Tam dokonujemy wyboru z pośród tradycyjnych (jak ja) lub tematycznych (dla odważnych): drwali, rybaków z puszystą żoną do pary, macho czy piłkarzy z w barwach Polski… Jeżeli już odnajdziecie swojego krasnala – natychmiast go przemalujcie. Najlepiej na mocny, zdecydowany kolor. Idealny do tego będzie zwykły spray, polecam te w połysku.

Tego typu dodatki dekoracyjne sprawdzą się w każdym wnętrzu, gdzie jest miejsce na mrugnięcie okiem, ale pamiętajcie by nie zginął w natłoku bibelotów czy kolekcji porcelany. Trzeba pamiętać, by zapewnić mu odpowiednią kompozycję, tło i trochę oddechu, a stanie się  designerskim elementem.

Najbardziej znanym przykładem zabawy tą konwencją w nowoczesnym wydaniu są stoliki – krasnale projektu Philippe Starcka. Proponuje on wersję klasyczną w pełnym kolorze oraz wersję glamour  w odcieniu starego złota i czerni na wysoki połysk. Można bez problemu kupić tego typu dodatek w wersji funkcjonalnej – stołka lub stoliczka w polskich sklepach. Koszt to około 1000 złotych. Niemało, ale jestem zdania, że niezobowiązujące wnętrze w połączeniu z choć jednym stylistycznie ciekawym dodatkiem zyskuje bardzo wiele.

Niezależnie czy decydujecie się na krasnala w wersji DIY czy znany mebel modnego projektanta, nie bójcie się stylistycznej zabawy.  Nie tylko we wnętrzach, ale we wszelkich dodatkach: urodzinowych dekoracjach, biżuterii czy inspiracjach modowych. A efekty przysyłacie mi, jako zdeklarowanej fance krasnali – w formie wszelakiej.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Podobne artykuły